Polski kontyngent wojskowy w Czadzie jest częścią międzynarodowej misji Unii Europejskiej. To misja humanitarna. Pierwsza grupa polskich żołnierzy czeka w Afryce na drugą zmianę. Do wylotu szykują się wojskowi z kilku jednostek, m.in. saperzy, kompania powietrzna, żandarmeria i pancerniacy ze Świętoszowa, których wyjeżdża ponad stu. - Nasze zadania w Czadzie, to przede wszystkim pomoc uchodźcom, ochrona konwojów z pomocą humanitarną, ochrona personelu organizacji humanitarnych, patrolowanie – mówi kapitan Dariusz Kudlewski, który wyjeżdża do Afryki. - Na miejscu jest już nasz sprzęt, między innymi rosomaki i śmigłowce, z których korzystali koledzy z pierwszej zmiany. Oni oceniają, że sprzęt dobrze sprawdza się w afrykańskich warunkach.
W Afryce Polacy spędzą co najmniej pół roku. Powrót zaplanowano na 15 marca przyszłego roku. Ile czasu przyjdzie im spędzić w Czadzie zależy od dowództwa. - Jesteśmy dobrze przygotowani – zapewnia Dariusz Kudlewski. - Do misji szykowaliśmy się wiele miesięcy. Od wielu miesięcy uczyliśmy się też języka francuskiego, który obowiązuje w Czadzie.
Co skłania Polaków do wyjazdu? Dlaczego decydują się na uczestnictwo w misji, która tylko z nazwy może okazać się humanitarna. - Pewnie niektórzy robią to dla pieniędzy, ale sądzę, że takich żołnierzy jest niewielu – mówi Kudlewski. - Osobiście na brak pieniędzy narzekać nie mogę. Jadę bo to dla mnie wyzwanie, chcę się sprawdzić. Przecież po to się szkolimy, po to jesteśmy zawodowymi żołnierzami.
Polak na misji w Czadzie – w zależności od stopnia i funkcji – zarabia miesięcznie od 6 do 10 tysięcy złotych. Do tego pensja wypłacana w kraju.