Koło Polskiego Związku Niewidomych w Bolesławcu zrzesza 130 osób niewidomych i słabo widzących, w tym sześcioro dzieci. - Przychodzę na spotkania, bo między tymi ludźmi, którzy tak jak ja mają problemy ze wzrokiem czuję się jak między swoimi – mówi Krystyna Lesiewicz, członkini Związku.
- A ja już od dwunastu lat pracuję społecznie w Związku – mówi Janina Stankowska. - Cieszę się, że mogę pomagać tym, którzy widzą gorzej ode mnie, albo nie widzą wcale. Jesteśmy taką grupą wsparcia.
Utrata wzroku nie musi oznaczać wykluczenia ze społeczeństwa. - Kilka osób spośród nas pracuje, są osoby, które ukończyły, albo kończą studia – mówi Kazimierz Łętowski, prezes koła PZN w Bolesławcu. - Pracują w księgowości, są masażystami. Związek pomaga zdobyć zawód, współpracuje z Powiatowym Urzędem Pracy.
Niestety, ofert pracy dla osób niewidomych i słabowidzących jest w Bolesławcu bardzo mało. Prezes koła, Kazimierz Łętowski mówi, że pracodawcy boją się odpowiedzialności za niepełnosprawnych podwładnych. - To, że ktoś nie widzi, albo słabo widzi, to jest problem, ale do tego dochodzi na przykład zakaz dźwigania – mówi Kazimierz Łętowski. - Myślę, że pracodawcy boją się wziąć odpowiedzialność za niepełnosprawnego.
Związek, w tym koło w Bolesławcu stara się pomóc niewidomym w zdobyciu zawodu, pracy, uczy żyć samodzielnie, wydaje specjalne książki, pomaga w zdobyciu sprzętu optycznego, komputerowego, prowadzi ośrodki pomocy społecznej.
Prezes Kazimierz Łętowski przekonuje, że osoba ociemniała nie musi żyć na marginesie. - Osoby niewidome i niedowidzące są dobrymi pracownikami, starają się bardzo, często bardziej niż osoby zdrowe – mówi prezes.
Biała laska – to nazwa międzynarodowego święta osób niewidomych i niedowidzących. Okazja, aby się spotkać, pokazać zdrowym, że utrata wzroku – choć to tragedia – nie jest powodem do wstydu, ani kompleksów. Krystyna Lesiewicz zaczęła tracić wzrok 20 lat temu. Nie zamknęła się w mieszkaniu. Twierdzi, że zdrowi ludzie są wobec niewidomych coraz życzliwsi. - Nikt się już nie dziwi widząc osobę z białą laską – mówi. - Ludzie są życzliwi wobec nas. Kiedyś tak nie było.
Najczęstszą przyczyną utraty wzroku jest jaskra, cukrzyca, urazy, wady wrodzone. Coś, co może spotkać każdego.