Recital Janusza Radka "Dziękuję za miłość" przeniósł zgromadzonych w kinie Forum w zupełnie inny świat – świat poezji zaśpiewanej jednym z najpiękniejszych i najoryginalniejszych głosów w Polsce.
- Jestem pod wrażeniem tego występu – opowiadała po koncercie Barbara Suwald. – Jestem fanką Janusza Radka, choć był to pierwszy jego solowy koncert, na który przyszłam, ponieważ do tej pory byłam jedynie na jego koncertach wraz z solistami z Oratorium Świętokrzyskiego.
Ci, którzy tak jak Barbara Suwald pierwszy raz byli na koncercie wokalisty, zaskoczeni byli jego wstępami i opowieściami, które snuł przed każdą kolejną piosenką. Niektóre były niezwykle głębokie, a inne bardzo zabawne.
- Koncert był wspaniały, a Janusz okazał się niezwykłym artystą – dodaje Agnieszka Kołodziej. – Potrafił on zawładnąć sceną i swoimi słuchaczami.
Autorska płyta "Dziękuję za miłość" ukazała się rok temu. Jest ona szczególnie bliska wokaliście, ponieważ jest on autorem muzyki i większości tekstów. Album zawiera 13 utworów poezji śpiewanej, np. "Dobro", "Całowanie wody" czy poruszająca i głęboka w swej wymowie piosenka "Sheila".
- Sposób wykonania i słowa wywoływały we mnie skrajnie różne uczucia – od euforii po łzy w oczach – mówi Joanna Pejko. – Wiem, że warto było przejechać sto kilometrów, by znaleźć się na tym koncercie.
Aranżacja miała charakter kameralny, co dawało fanom wrażenie, że Janusz Radek występuje i mówi do każdego z nich osobno. Już na początku recitalu nawiązał on kontakt i więź z publiką. Koncert nie skończył się szybko, bo słuchacze nie pozwolili mu tak szybko zejść ze sceny. Później wokalista wyszedł do fanów, by zamienić z każdym kilka słów, podpisać płyty, rozdać autografy i pozować do zdjęć.
- To nie jest mój pierwszy koncert w Bolesławcu – mówił Janusz Radek. – Na lepsze zmieniło się kino Forum, jednak publiczność jest tak cudowna, jak wtedy, gdy byłem tu z koncertem "Serwus Madonna".
Ci, którzy po raz pierwszy spotkali wokalistę osobiście byli zaskoczeni jego sposobem bycia. Podczas koncertowania z innymi solistami sprawia on wrażenie spokojnej osoby. W czasie autorskiego koncertu pokazał swoją inną twarz – tańczył na scenie i zarażał wszystkich energią i optymizmem.
- Na pewno jeszcze nie raz pójdę na jego koncert – zapewnia Agnieszka Kołodziej, opuszczając kino Forum z autografem i zdjęciem z wokalistą.
Podobnie mówi Barbara Suwali, która dodaje, że jest oczarowana wszystkim tym, co usłyszała i zobaczyła tego wieczoru. - Na pewno to nie jest mój ostatni występ w waszym mieście – obiecuje Janusz Radek. – Gwarantuję, że jeszcze się spotkamy – dodaje, ściskając w dłoni ceramiczny dzbanek, który dostał od fanki.