Jak pokazują statystyki z przemocą najczęściej spotykają się uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. Prawie każdy młody człowiek spotkał się agresją czy to ze strony swoich rówieśników, czy też osób z zewnątrz. - Z reguły chodzi o pieniądze, wyłudzają kasę od młodszych – mówi Mateusz, uczeń jednego z Liceów Ogólnokształcących i dodaje – Z reguły tacy bandyci czekają pod szkołą lub niedaleko niej, bo boją się wchodzić do szkoły.
Obecnie w bolesławieckich szkołach duży nacisk kładzie się na kwestie bezpieczeństwa. Prawie w każdej z placówek znajdują się kamery monitorujące korytarze czy też plac szkolny dodatkowo wspomagane przez strażnika czy też woźnego. Ma to poprawić bezpieczeństwo uczniów w czasie zajęć.
Patrole Straży Miejskiej
- Bójki już nie przejdą, bo zaraz są wyłapywane – mówi Agata, uczennica bolesławieckiego technikum. – Kiedyś skradziono mi pieniądze z plecaka, który leżał na korytarzu. Dzięki kamerom złapano złodzieja. Gorzej, kiedy wyjdzie się poza szkolne mury, gdyż tam monitoring szkolny nie sięga, a wyrostki, chcący wyłudzić pieniądze i telefony komórkowe czekają w pobliskich parkach. - Kiedyś wracałem do domu po lekcjach i w parku napadło mnie dwóch chłopaków. Zabrali mi telefon i drobne pieniądze – mówi Konrad, uczeń bolesławieckiego gimnazjum. Stąd też Straż Miejska wprowadziła patrole, które w godzinach kończenia zajęć lekcyjnych patrolują tereny leżące w pobliżu szkół.
A czy rodzice są spokojni o swoje dzieci? - Pewnie, że się boję ale co mam zrobić? Dziecko do szkoły chodzić musi, poza tym wie co ma robić w takich sytuacjach – mówi mama jednego z gimnazjalistów.
Uniknąć ryzyka
Najważniejszą sprawą jest, aby uwrażliwiać własne dzieci i edukować w zakresie radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Stąd częste akcje bolesławieckiej policji w szkołach, którzy na lekcjach wychowawczych przestrzegają i radzą jak radzić sobie z problemem agresji.
Warto pamiętać także o tym, żeby nie przynosić do szkoły niepotrzebnych przedmiotów o dużej wartości, które mogą stać się łatwym łupem rabusiów, a do domu wracać drogami, uczęszczanymi licznie przez innych mieszkańców miasta unikając parków i miejsc znajdujących się na uboczu.
Każdą napaść i kradzież należy zgłaszać policji gdyż może się to przyczynić do eliminacji zagrożenia. - Teraz jest już troszkę bezpieczniej, jeszcze parę lat temu gdy nie było kamer aż drżałem o syna, często przynosił do domu siniaki i zadrapania, a moje interwencje nic nie dawały – mówi pan Zygmunt, ojciec jednego z uczniów i dodaje, że czasami zdarza mu się odprowadzać dziecko do szkoły, gdyż wtedy jest pewny że nic mu się nie stanie.
Agresja i wykroczenia w szkole były, są i zapewne będą i to w rękach dyrekcji szkół i rodziców leży to by zagrożenie nimi zminimalizować. Wszystkim z nas zależy na bezpieczeństwie swoich bliskich dlatego zwracajmy uwagę na każdą podejrzaną sytuację .. kiedyś taka pomoc może przydać się naszemu dziecku.