Wśród dzieci coraz bardziej powszechna stają się otyłość i choroby wywołane złymi nawykami żywieniowymi. Czy niezdrową żywność da się wyrzucić z bolesławieckich szkół?
Jak pokazał niedawny wyrok sądu w Gliwicach nie można wprowadzić zakazu sprzedaży słodyczy i innych szkodliwych pokarmów w szkolnych sklepikach. Jak więc namówić dzieci, a w szczególności ich rodziców żeby zamienić pączki i colę na jabłka i soki? W każdej bolesławieckiej szkole znajduje się sklepik i w każdym z nich to słodycze i napoje gazowane są najlepiej sprzedającym się towarem.
– 80% rzeczy, jakie kupują u mnie dzieciaki to czipsy, gumy i słodkie bułki, na owoce i zdrową żywność praktycznie nie ma chętnych – mówi sprzedawczyni w szkolnym sklepiku w jednym z bolesławieckich gimnazjów i prosi o zachowanie anonimowości. Każdego dnia musimy dowozić nowe paczki czipsów i słodyczy, taki mamy zbyt. A zdrowa żywność? Leży i czeka aż ktoś ją kupi, często musimy ją zwracać do producenta – dodaje. Gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy?
Trudno się dziwić dzieciom, że szaleją na punkcie słodyczy, ale rozsądkiem w tej sytuacji powinni wykazać się rodzice. - Mama daje mi dwa złote do szkoły i nie mówi mi co mam kupić, więc kupujemy z kolegami colę i czipsy, bo to jest najlepsze – mówi 10 letni uczeń Krystian i twierdzi, że kupuje czipsy, bo są dobre i zawsze mają w paczce jakieś zabawki. Uważa, że zakaz i tak nic by nie dał, bo wtedy słodycze kupowałby w sklepie niedaleko szkoły.
Dietetycy alarmują, że z każdym rokiem w Polsce coraz więcej dzieci i młodzieży cierpi na nadwagę lub choroby powstałe w wyniku złego odżywiania. Powszechnie wiadome jest, że słodycze w nadmiarze szkodzą, a mimo to nie robi się praktycznie nic, aby zapobiec zaopatrywaniu się w szkodliwy pokarm przynajmniej w placówkach szkolnych. Nauczyciele są bezradni, dyrekcja szkól również, więc jedyna szansa we właścicielach szkolnych sklepików, a ci jak wiadomo niechętnie zrezygnowaliby z większych dochodów ze sprzedaży. Stąd największą rolę w kształtowaniu prawidłowych nawyków żywieniowych powinni odgrywać rodzice. To oni powinni kontrolować to co i w jakich ilościach jedzą ich dzieci, a także uwrażliwiać ich i edukować o szkodliwości nadmiaru cukru w diecie. Może więc warto czasem zobaczyć co nasze dzieci kupują w szkolnych sklepikach i jak pożytkują pieniądze, które dajemy im na śniadanie w szkole?