Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Szkolne kalorie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Półki w sklepikach szkolnych ku uciesze najmłodszych uginają się od słodyczy i wprost ociekają lukrem. Dietetycy biją na alarm.

Wśród dzieci coraz bardziej powszechna stają się otyłość i choroby wywołane złymi nawykami żywieniowymi. Czy niezdrową żywność da się wyrzucić z bolesławieckich szkół?

Jak pokazał niedawny wyrok sądu w Gliwicach nie można wprowadzić zakazu sprzedaży słodyczy i innych szkodliwych pokarmów w szkolnych sklepikach. Jak więc namówić dzieci, a w szczególności ich rodziców żeby zamienić pączki i colę na jabłka i soki? W każdej bolesławieckiej szkole znajduje się sklepik i w każdym z nich to słodycze i napoje gazowane są najlepiej sprzedającym się towarem.

– 80% rzeczy, jakie kupują u  mnie dzieciaki to czipsy, gumy i słodkie bułki, na owoce i zdrową żywność praktycznie nie ma chętnych – mówi sprzedawczyni w szkolnym sklepiku w jednym z bolesławieckich gimnazjów i prosi o zachowanie anonimowości. Każdego dnia musimy dowozić nowe paczki czipsów i słodyczy, taki mamy zbyt. A zdrowa żywność? Leży i czeka aż ktoś ją kupi, często musimy ją zwracać do producenta – dodaje. Gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy?

Trudno się dziwić dzieciom, że szaleją na punkcie słodyczy, ale rozsądkiem w tej sytuacji powinni wykazać się rodzice. - Mama daje mi dwa złote do szkoły i nie mówi mi co mam kupić, więc kupujemy z kolegami colę i czipsy, bo to jest najlepsze – mówi 10 letni uczeń Krystian i twierdzi, że kupuje czipsy, bo są dobre i zawsze mają w paczce jakieś zabawki. Uważa, że zakaz i tak nic by nie dał, bo wtedy słodycze kupowałby w sklepie niedaleko szkoły.

Dietetycy alarmują, że z każdym rokiem w Polsce coraz więcej dzieci i młodzieży cierpi na nadwagę lub choroby powstałe w wyniku złego odżywiania. Powszechnie wiadome jest, że słodycze w nadmiarze szkodzą, a mimo to nie robi się praktycznie nic, aby zapobiec zaopatrywaniu się w szkodliwy pokarm przynajmniej w placówkach szkolnych. Nauczyciele są bezradni, dyrekcja szkól również, więc jedyna szansa we właścicielach szkolnych sklepików, a ci jak wiadomo niechętnie zrezygnowaliby z większych dochodów ze sprzedaży. Stąd największą rolę w kształtowaniu prawidłowych nawyków żywieniowych powinni odgrywać rodzice. To oni powinni kontrolować to co i w jakich ilościach jedzą ich dzieci, a także uwrażliwiać ich i edukować o szkodliwości nadmiaru cukru w diecie. Może więc warto czasem zobaczyć co nasze dzieci kupują w szkolnych sklepikach i jak pożytkują pieniądze, które dajemy im na śniadanie w szkole?

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Grzegorz Witoń



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl