Korniki, a przede wszystkim czas. To najgorsi wrogowie barokowych ołtarzy w Sanktuarium. Parafia starała się o trzysta tysięcy złotych na renowację zabytków, w tym na odnowienie najcenniejszego, olejnego obrazu - Ukrzyżowanie. - Pieniądze pozyskane w tym roku miały sfinansować renowację pięciu barokowych ołtarzy bocznych, z których większość pochodzi z 1710 roku i pięciu obrazów – mówi ks. Andrzej Jarosiewicz, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Mikołaja.
- Niestety, wniosek parafii został odrzucony ze względów formalnych – wyjaśnia Piotr Szymański z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - To znaczy, że wniosek sporządzono niewłaściwie.
Proboszcz parafii i kustosz Sanktuarium nie kryje oburzenia. Mówi, że ten rok jest najgorszy jeśli chodzi o współpracę z ministerstwem kultury. - Nie mieliśmy takich problemów, kiedy ministrem kultury był człowiek SLD, współpraca układała się bardzo dobrze, kiedy ministrem był Kazimierz Ujazdowski z PiS – mówi ks. Andrzej Jarosiewicz. - Wniosek złożyliśmy w grudniu 2007 roku, a do czerwca tego roku nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje, kiedy dostaniemy pieniądze, w jakiej wysokości i czy w ogóle je dostaniemy.
Ksiądz Andrzej Jarosiewicz nie poddaje się. Remonty wykonane w Sanktuarium w ciągu ostatnich dwóch lat, pochłonęły już blisko 3 miliony złotych i będzie ciąg dalszy. - Wyremontujemy trzy ołtarze i trzy obrazy – mówi ksiądz.
- To, że wniosek odrzucono z przyczyn formalnych nie zamyka parafii drogi do ubiegania się o pieniądze - wyjaśnia Piotr Szymański. - Z tego c wiem, parafia taki wniosek juz złożyła i jest on oceniany przez specjalistów. Jest szansa, że pieniądze trafią do Bolesławca jeszcze w tym roku.
Parafianie nie szczędzą grosza na remont kościoła. Ponad 40 procent wszystkich wydatków pokrywają z własnej kieszeni. Właśnie zakończył się montaż odnowionych witraży, ze który jeden z parafian zapłacił 160 tysięcy złotych.