Ponad 150 osób w samym Bolesławcu oczekuje na przyznanie lokalu socjalnego. Niestety nie ma dla nich wolnych miejsc, bo dwa osiedla domków socjalnych są pełne. Jednak poza ludźmi, którym lokal się należy są też i tacy, którzy mieszkają tam ze względu na niskie koszty.
Rocznie miasto dopłaca ponad 120 tysięcy złotych do czynszów. Remontuje także domki, bo mieszkańcy domów socjalnych często je dewastują.
- Bywa tak, że przed wprowadzeniem nowej rodziny musimy przeprowadzić gruntowny remont, bo większość sprzętu nie nadaje się do użytku – mówi Grażyna Strzyżewska, naczelnik wydziału komunalnego w Bolesławcu.
Czasami sąd przyznaje prawo do lokalu socjalnego osobom bezrobotnym, ale kiedy lokatorzy dostają klucze często mają już pracę i dochody
- Jest to niesprawiedliwe, ponieważ wiele osób jest bez środków do życia i beż własnego kąta - dodaje Grażyna Strzyżewska.
Atutem mieszkania w takim lokalu jest niski czynsz, bo większość opłat wnosi miasto.