Jeleniogórska prokuratura skierowała do sądu w Bolesławcu akt oskarżenia przeciwko piętnastu osobom, które w październiku 2006 roku sprowadzały do Polski śmieci z Niemiec.
Około 58 ton cuchnących komunalnych odpadów zalegało w poradzieckich hangarach na starym lotnisku w Różyńcu w gminie Gromadka. Kierowca jednego z tirów, który zamierzał wysypać śmieci został zatrzymany na gorącym uczynku.
Oskarżeni to właściciele firm transportowych m.in. ze Szczecina i Nowej Soli, spedytorzy i kierowcy, którzy świadomie godzili się na transport niemieckich śmieci do Polski. Wszyscy oskarżeni przyznali się do winy. Dwóch podejrzanych poszukiwanych jest listami gończymi i europejskim nakazem aresztowania.
Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. - Wszyscy podejrzani złożyli wnioski o wydanie wyroków skazujących bez rozprawy – mówi Violetta Niziołek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. - Kara przewidziana to od sześciu miesięcy do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu od dwóch do czterech lat. Poszukiwanym mężczyznom grozi kara od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności.
A sprawa ma drugie dno. Śmieci trzeba było posprzątać. - Nikt nie posprzątał – mówi Dariusz Pawliszczy, wójt Gromadki. - Dokładnie 31 grudnia 2006 roku ktoś umyślnie podpalił hangary. Użyto ogromnych ilości najprawdopodobniej benzyny. Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie w dwóch hangarach, które nie sąsiadowały ze sobą. Sprawą do dziś zajmuje się Centralne Biuro Śledcze, czekamy na wynik dochodzenia.
Wójt mówi o umyślnym podpaleniu i zacieraniu śladów. - Spłonęło ponad 58 ton śmieci, ktoś musiałby zapłacić za ich transport do Niemiec i utylizację – mówi