Mówią, że kawa z tej wody smakuje najlepiej, rosół nie ma sobie równych, a kiszone ogórki nigdy się nie psują.
Ze źródełka bijącego w Nowych Jaroszowicach piją wodę starzy, młodzi, a matki nie obawiają się poić nią nawet małe dzieci. - Przyjeżdżają do mnie znajomi i rodzina i wszyscy czerpią wodę ze źródła i zabierają na zapas – mówi Urszula Wieczorek. - Nigdy nikomu nie zaszkodziła. Mam w rodzinie małe dzieci, które też tę wodę piją.
Halina Bryniarska, która pije wodę ze źródełka już prawie 20 lat wierzy w uzdrawiającą moc tej wody. - Tak się u nas mówi, że jeśli ktoś niedomaga, to powinien się tej wody napić – mówi kobieta. - Żadnych dolegliwości żołądkowych po niej nie ma. A poza tym, woda z takiego ujęcia musi mieć moc.
Nawet bardo młodzi ludzie – tak jak Ludwik Bryniarski – chodzą do źródła w wąwozie zwanym Pieklisko po lodowatą nawet w największe upały wodę. - Jest czysta, smakuje tak samo, a może i lepiej jak mineralna ze sklepu – zapewnia Ludwik. - No i jest za darmo.
Za źródlanej wody korzystali przedwojenni mieszkańcy wsi. Zresztą podobnych źródlanych ujęć jest wokół Jaroszowic kilka. Mieszkańcy mówią o sześciu. W Muzeum Ceramiki w Bolesławcu są poniemieckie mapy z dziewiętnastego wieku z naniesionymi punktami czerpania wody pitnej. - Znaleźliśmy kilka poniemieckich słupów z piaskowca, które wskazują drogę do źródła – mówi Halina Bryniarska.
- Do źródła chodzimy od lat, w upalne lato i mroźną zimą – mówi Urszula Wieczorek. - Ona nigdy nie zamarza i zawsze smakuje tak samo.
W naturalnych zasobach pitnej wody – w połączeniu z pięknym krajobrazem - mieszkańcy wsi widzą dla siebie szansę na rozwój. - Mamy tu piękny teren, krajobraz, ścieżki rowerowe i szlaki turystyczne – zachwala Halina Bryniarska. - Można połączyć naszą czystą wodę z zasobami gliny i wykorzystać te dobra. Może jakieś spa, albo agroturystyka.
Pobraną ze źródła wodę badano w Instytucie Inżynierii Ochrony Środowiska Politechniki Wrocławskiej. Uznano ją za całkowicie zdatną do picia, w pierwszej klasie czystości. W Urzędzie Gminy Bolesławiec nie ma planów jak ten naturalny skarb – w dodatku darmowy – można by wykorzystać. A szkoda, bo na całym świecie, w Polsce też – zasoby czystej wody kurczą się z roku na rok. Może warto pomyśleć chociażby o tym jak ten skarb zabezpieczyć przed ewentualnymi skażeniami. Dla przyszłych pokoleń.