Trudno będzie Bobrzanom wydostać się na szczyt tabeli czwartej ligi dolnośląskiej. Po pierwszej kolejce rozgrywek bolesławianie zajmują jedenastą pozycję. Póki co, BKS nie ma punktów. A drużyna gra tak, jakby jej celem było dostarczanie punktów innym. - W pierwszej połowie, szczególnie w pierwszych piętnastu minutach grali dobrze – mówi Jan Woch, prezes BKS Bobrzanie. - Myślę, że będzie dobrze.
Ale dobrze nie było. Marek Przykłota, obrońca BKS jeszcze w sumie trzy razy wyjmował piłkę z siatki. Prezes Bobrzan, Jan Woch ma nadzieję, że powakacyjne zmiany w zespole opłaca się. - zawsze trzeba coś robić, aby w zespole się działo – mówi Jan Woch. - Przeszedł do nas Sebastian Tylutki, który już grał w BKS, jest również Sławek Iskrzak z Twardego Świętoszów.
I właśnie grający z numerem czternastym, Sławomir Irsak, strzelił kontaktową bramkę dla Bolesławca. Drugi gol dla BKS padł po strzale Andrzeja Węgłowskiego. Za to w przeciągu zaledwie trzech minut drugiej połowy, zawodnicy Prochowiczanki Prochowice strzelili dwa gole. Prezes BKS żadnych wzmocnień składu nie zapowiada. - Budżet klubu nie pozwala na żadne szaleństwa – mówi. - Na transfery nas w tej chwili nie stać.
Bolesławianie zmarnowali kilka podbramkowych okazji. A niewykorzystane szanse, jak wiadomo lubią się mścić. Mecz zakończył się wynikiem trzy do dwóch dla Prochowic. Wierni kibice BKS też nie dopisali, podobnie jak forma Bobrzan.
Drugi mecz kolejki Bobrzanie zagrają na wyjeździe z Górnikiem Złotoryja w sobotę 16 sierpnia.