Grupa Oto:     Bolesławiec Legnica Środa Śl. WielkaWyspa Wrocław Powiat Wrocławski Nieruchomości Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Pomoce barbarzyńców

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Zdarza się, że stare domy mieszkalne tudzież wiekowe zabudowania gospodarcze kryją tajemnice, które dopiero w trakcie rozbiórek owych budynków ujawniają schowane pod próchniejącymi podłogami bądź w innych zakamarkach przedmioty, służące niegdyś ich mieszkańcom. Ci zapewne długo korzystali z nich, a następnie, z jakichś sobie znanych powodów, umieszczali w schowkach.
Pomoce  barbarzyńców

Pomoce  barbarzyńców
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Pomoce  barbarzyńców
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Pomoce  barbarzyńców
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Po latach przypadkowi odkrywcy, wyburzający murszejące chaty, znajdują cenne niejednokrotnie egzemplarze starej broni lub inne antyki. Wydobywają też na światło dzienne pakiety zapleśniałych listów, pamiętniki bądź pożółkłe fotografie. Niestety - czasem ujawniają również groźne „pamiątki” wojenne – niewypały i niewybuchy.

Niedawno w trakcie destrukcji pewnego domu znaleziono na jego strychu doskonale zachowaną mapę, służącą pilotom hitlerowskiej Luftwaffe do nawigacji w trakcie dokonywania bandyckich rajdów na terytoria napadniętych przez III Rzeszę państw.

Plan jest świetnie zachowany głównie dlatego, że poprzez laminowanie zabezpieczono go przed wpływem wilgoci i innych negatywnych okoliczności. Użyto do tego celu jakiejś niezwykle plastycznej substancji, która mimo wielokrotnego składania sporego, kwadratowego arkusza o dziewięćdziesięcio-centymetrowym boku nie doznała poważniejszych uszkodzeń.

Odkrywcy mieli świadomość, komu i do jakich celów przed laty służyła owa mapa. Od pierwszego dnia drugiej wojny światowej niemieckie samoloty myśliwskie i bombowe w sposób haniebny, barbarzyński i z założenia zbrodniczy atakowały bezbronne kolumny polskich cywilnych uciekinierów. „Inauguracja” bandyckiej, lotniczej napaści na Polskę miała miejsce przed świtem 1 września 1939 roku. Wtedy to pierwsze niemieckie bomby spadły na oznakowany symbolami Czerwonego Krzyża szpital Wszystkich Świętych w Wieluniu, zabijając w ciągu kilku minut trzydzieści trzy osoby…

Bezkarni agresorzy zrzucili na śpiące miasto bomby burzące i zapalające. Była to potworna zbrodnia wojenna, za którą żaden ze sprawców nie poniósł odpowiedzialności. W nalocie brał udział pilot Walter Siegel, ten sam oficer, który jako kapitan przeżył lotniczą katastrofę pod Świętoszowem w sierpniu 1939 roku. Tam trzynaście dowodzonych przez niego nurkujących Junkersów Ju 87 podczas obserwowanych przez wyższych dowódców ćwiczeń bombardowania obiektu z lotu nurkowego po błędnej ocenie wysokości w szaleńczym pędzie wbiło się w las. Zginęło dwudziestu sześciu członków załóg - pilotów i strzelców pokładowych. Ich ocalały dowódca Walter Siegel podzielił los podkomendnych dopiero w 1944 roku…

Nie wiadomo, dlaczego taka lotnicza „pamiątka” znalazła się w rozbieranym budynku. W podobnych okolicznościach przetrwał inny dokument – także znaleziony na strychu i ściśle związany z niemiecką Luftwaffe. Jest nim wydany w 1941 roku w Berlinie niewielki podręcznik pomocniczy dla załóg hitlerowskich maszyn, a konkretnie ich strzelców pokładowych.

Skromne wydawnictwo zawiera kompendium wiedzy z różnych zakresów – łączności, nawigacji powietrznej, podstaw meteorologii i oczywiście obsługi różnego rodzaju broni strzeleckiej, montowanej w samolotach.

To prawda - wszystkie armie świata podnosząc sprawność bojową swoich żołnierzy zawsze wkładały - i dzisiaj także to czynią - wiele wysiłku, by jak najlepiej wyszkolić swoich rekrutów. Wszak nawet najlepszy sprzęt nie może się – przynajmniej póki co – obejść bez ludzkiej ingerencji. Jednak zarówno mapa jak i niewielki podręcznik strzelca mają w sobie coś demonicznego.

Wydobyte po latach rodzą oczywiste pytania: ile razy ci, którzy się nimi posługiwali, brali udział w zbrodniczych, niemieckich nalotach terrorystycznych na różne obszary Europy, gdzie ów rzekomy „naród nadludzi” chciał ustanowić swoją „przestrzeń życiową” ?

Ale jest i następna refleksja – cywilizacja od tamtych lat ponoć dokonała ogromnego postępu. Czy jego miarą są też używane dzisiaj środki bojowe, na oczach świata obracające w ruinę miasta Ukrainy i inne obszary, gdzie setkami giną cywile uwikłani w „nowoczesne”, barbarzyńskie konflikty ?

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl