Wczoraj oficer dyżurny policji w Bolesławcu otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że został pobity i okradziony przez dwóch autostopowiczów. Napastnicy mieli wyrzucić go z samochodu i odjechać. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania przestępców. Szybko jednak okazało się, że wersja podana przez poszkodowanego nie jest prawdziwa - nie było bowiem żadnego napadu.
Jak ustalili policjanci mężczyzna wsiadł do samochodu po spożyciu alkoholu. Jadąc autem w pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą, zjechał z jezdni, uderzył w kiosk i wjechał do rowu. Chcąc uniknąć odpowiedzialności postanowił wymyślić historię o napadzie. Obrażenia, które pokazywał policjantom jako efekt pobicia, były skutkiem wypadku. „Utracone auto” policjanci odnaleźli w miejscu kolizji.
Za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań młodemu mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności nawet do trzech lat.