Marchewka w całości, pocięta w plasterki, albo wzdłuż. Eksponaty można jeść. A, oprócz tego, gipsowy tunel, do którego można włożyć głowę. - Każdy w tym zobaczy coś innego, ja bym na siłę nie starał się interpretować tego, co robi artystka – mówi Radosław Gajewski, specjalista do spraw wystawiennictwa BOK. - Marchewka to jedyny kolorystyczny akcent w tej prezentacji.
Fot. TLB
Autorką instalacji jest Magdalena Starska, artystka z Poznania. - To rodzaj pracy, którą nie do końca kontroluję – mówi artystka. - Jest bardzo otwarta dla ludzi, publiczności, którzy mogą razem ze mną uczestniczyć w tworzeniu. Chcę, aby prace tworzone były nie tylko przeze mnie. Uważam tez, że człowiek nie jest najważniejszy na świecie.
"Kółko otwarte – marchewka" - to tytuł widowiska performance, którą galeria "Długa" przy Bolesławieckim Ośrodku Kultury przygotowała wspólnie z poznańską Galerią "Pies".
Nowoczesna sztuka rzadko bywa jednoznaczna. Do jednych dociera i podoba się, innych rozśmieszają wysiłki starającego się artysty. - Trudno jest mi powiedzieć w czym tak naprawdę uczestniczę – śmieje się widz, Jarosław Sawicki. - Wiem, że rzucam wczorajszymi gazetami. To jest potrzebne, bo sztuka bywa różna, ale czy sztuka współczesna przyjmie się w Bolesławcu? Raczej nie, sądząc po ilości widzów.
Fot. TLB
I faktycznie, widowisko performance nie przyciągnęło widzów. Artystyczne wysiłki Magdaleny Starskiej – artystki związanej z poznańską galerią "Pies" można oglądać w Galerii Długiej, chociażby przy okazji wizyty w kinie. Przez kilka godzin, artystka szlifowała gips w foliowym tunelu. Natchnieniem dla artystki stała się najzwyklejsza marchewka. Warzywo pospolite, a jednak inspirujące.
Współpraca pomiędzy galeria "Długą" i galerią "Pies" dopiero się zaczyna. Obie galerie zamierzają robić wspólne wystawy, a także "podrzucać" sobie artystów. - Zapraszam wszystkich zainteresowanych do galerii – mówi Radosław Gajewski. - Marchewki będą codziennie odświeżane, bo ich zjadanie przez widzów, to część przedstawienia.
Jeśli ten rodzaj sztuki widza nie poruszy, zawsze można zwyczajnie zjeść marchewkę.