Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Kolejowe reminescencje

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jeżdżące po drewnianych prowadnicach kopalniane wózki stosowane były na długo przed dziewiętnastowieczną rewolucją kolejową. Pierwsze żeliwne szyny miały kształt zbliżony do kątownika, zaś ich nowsza wersja z 1789 roku posiadała tak zwaną główkę, wieńczącą szyjkę. Znany dziś kształt nadał szynie Robert Stevens, uzupełniając ją w roku 1831 szeroką podstawą.
Kolejowe  reminescencje

Kolejowe  reminescencje
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Kolejowe  reminescencje
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Kolejowe  reminescencje
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Oprócz torów potrzebne były maszyny, poruszające pociągi. W roku 1801 brytyjski inżynier-wynalazca Richard Trevithick zbudował silnik parowy, napędzający powóz. Regularnie wykorzystywaną lokomotywą była natomiast dwucylindrowa „Salamanca” Matthewa Murraya z 1812 roku. Skopiowano ją w Prusach pod taką samą nazwą. Ale dopiero „Rakietę” z 1829 roku - konstrukcji George Stephensona - uznaje się za wzorzec lokomotyw parowych.

Pod koniec 1830 roku w Europie funkcjonowało z górą trzysta kilometrów torowisk, a niespełna pół wieku później było ich już grubo ponad pięćset razy więcej ! Potęgę kolejową stanowiły Niemcy, Wielka Brytania i Rosja.

18 października 1844 roku pociągi zaczęły kursować z Wrocławia do Legnicy. Po przedłużeniu torowisk połączenie z Bolesławcem uruchomiono 1 października 1845 roku, a 1 września 1846 roku zaczęła funkcjonować linia z Bolesławca do Węglińca. Dalej pociągi jeździły do Iłowej, Żar, Jasienia i Lubska.

Dla potrzeb utworzonego węzła komunikacyjnego wybudowano od podstaw nową stację Węgliniec i duże osiedle pracownicze przy niej. Pasażerom i obsłudze służył wyspowy dworzec, otoczony peronami. W latach 1864-1865 powiększono go, stawiając nowe obiekty przy już istniejącej budowli.

19 października 1891 roku doszło tam do groźnej katastrofy kolejowej. Huk uderzenia i chrzęst miażdżonych konstrukcji stalowych zatrwożył mieszkańców Węglińca, wieszcząc wielkie nieszczęście. Jego powodem był najprawdopodobniej błąd obsługi nastawni. Ekspresowy skład, jadący do Berlina z Wrocławia, wpadł na korzystający z tego samego toru pociąg do Drezna. W tragicznej kolizji życie straciło osiem osób, sześciu ludzi odniosło bardzo poważne obrażenia.

Z historią węzłowej stacji łączą się dzieje lokalnej linii kolejowej, wiodącej z Węglińca do Czerwonej Wody. Wieś ta, mimo uprzemysłowienia, nie znalazła miejsca w planach projektantów dolnośląskich żelaznych szlaków. Spółka, utworzona przez miejscowych przemysłowców, uruchomiła więc w 1913 roku odrębną, jednotorową linię. Wśród udziałowców przedsięwzięcia znalazła się firma berlińska, cegielnia w Parowej, fabryka Hoffmanna w Zebrzydowej tudzież ponad trzydziestu mieszkańców Czerwonej Wody.

We wsi zbudowano stację, powstała też bocznica do miejscowej cegielni. Inaugurację przejazdów uwieczniono na fotografii, prezentującej pierwszych podróżnych, przybraną girlandami lokomotywę i wagony. W Węglińcu linia miała swoją niewielką stacyjkę, zlokalizowaną opodal dużego dworca.

Od dawna nie ma już owego torowiska, podobnie jak i innych, lokalnych linii, łączących Bolesławiec z Nową Wsią Grodziską oraz Modłą. Miały one w mieście swój dworzec, dysponujący lokomotywownią, rozbudowanymi rampami i innymi obiektami.

W kilku miejscach tory przecinały ulice Bolesławca. Dzięki temu bezpośredni dowóz surowców do zakładów - bądź też odbiór z nich wyrobów – zapewniały wagony, przetaczane na fabryczne place. Po 1945 roku ciuchcia, ciągnąca z „Concordii” pociąg, załadowany zgromadzonymi tam przez Sowietów „trofiejnymi” dobrami, gruchnęła na skrzyżowaniu z dzisiejszą ulicą Zgorzelecką w jakąś zdezelowaną ciężarówkę. Tej bowiem „zachciało się” akurat tam zepsuć. Kierowca pechowego „gruzawika” porzucił go i przezornie zwiał. Prędkość wiezionych łupów była mizerna, więc i zapewne szkód wielkich nie odnotowano. Ale ponoć później wydarzenie traktowano jako akt wrogi „bratniej armii”.

Od dawna nie ma tych torowisk, na ich miejscu widnieją nowoczesne obiekty, zaś urozmaicony spalinami samochodów klimat ulic nie przypomina czasów, gdy ich powierzchnie tu i ówdzie przecinały stalowe szyny…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl