Po szkoleniu dostaną promocję na pierwszy stopień oficerski. To będzie uroczystość z generałem i szablą. Już 1 lipca w Świętoszowie.
Najpierw pobranie amunicji za pokwitowaniem, później na strzelnicę biegiem marsz, bo już za okopem czai się wróg. Na poligonie w Świętoszowie – pod okiem Polaków - szkolą się podchorążowie niemieckiej armii. Porucznik Wojciech Wołosiński kierował ćwiczeniami na strzelnicy. - Działają wzorowo, nie widzę żadnych różnic w poziomie wyszkolenia Niemców i Polaków - mówi. - Widać, że są to ambitni podoficerowie, dobry materiał na oficerów. Ze strzelania wszyscy dostali oceny bardzo dobre. Ciężko mi powiedzieć kto strzela celniej i celniej rzuca granatem. Wyniki są bardzo zbliżone.
Fot. Ilona Parejko
Po wspólnych ćwiczenia, kompleksów nie ma starszy szeregowy, Maciej Pakosz z jednostki w Świętoszowie. - Nie mamy żadnych kompleksów – mówi. - Nie mamy braków, jesteśmy świetnie wyszkoleni. Przynajmniej ja nie odczułem, aby Niemcy byli w czymś lepsi od nas.
Na poligonie ćwiczą wszystkie pododdziały, które na wyposażeniu mają broń osobistą, od pistoletów, po karabiny. - To interesujące szkolenie – mówi podchorąży Matthias Kuc z I Dywizji Pancernej w Hannoverze. - Ale wielkich różnic nie widzę. Obie armie są w NATO, szkolenia odbywają się w zgodzie z tymi samymi procedurami i standardami. Łatwo nam ze sobą współpracować. Tylko broń jest przystosowana dla praworęcznych i mój leworęczny kolega ma problem.
Fot. Ilona Parejko
Polsko – Niemieckie manewry to również treningi przed wyjazdem na międzynarodowe misje w ogarnięte wojną regiony świata. Żołnierze ze Świętoszowa służyli w Kosowie, Iraku, ostatnio w Czadzie. Wiedzą jak sprawdzać pojazdy i ludzi, czy nie przewożą ładunków wybuchowych i broni. Do tego służą specjalne punkty kontrolne na drogach. Tam służba jest niezwykle niebezpieczna.
Fot. Ilona Parejko
Wspólne ćwiczenia żołnierzy ze Świętoszowa z Bundeswerą odbywają się od 1995 roku. Polacy wyjeżdżają do Hannoveru, do I Dywizji Pancernej. Oprócz szkolenia ściśle wojskowego ważna jest również nauka języków. Polscy i niemieccy żołnierze porozumiewają się bez kłopotu. - Rozmawiamy po niemiecku, albo po angielsku – tłumaczy kapitan Dariusz Kudlewski, oficer prasowy 10. Brygady Kawalerii Pancernej. - Wszyscy nasi żołnierze odbywają kursy językowe. Wojskowi ze Świętoszowa odbywają intensywne kursy niemieckiego i angielskiego.
Fot. Ilona Parejko
Fot. Ilona Parejko
Fot. Ilona Parejko
Na piłkarskim boisku Niemcy strzelali celniej od Polaków. Na poligonie to oni dostali od naszych łupnia.