Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Wyrzuceni za donosy? Kolejne zdjęcia

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Prezentujemy kolejne zdjęcia wykonane na terenie firmy IBF. Byli pracownicy zakładu uważają, że doszło tam do naruszenia zasad bezpieczeństwa pracy. Sprawa wywołała wśród naszych czytelników duże emocje.

Wojciech Kutala i Marcin Wołowicki twierdzą, że zwolniono ich z pracy w firmie IBF, bo wysyłali donosy do Państwowej Inspekcji Pracy. Dziś prezentujemy przygotowane przez nich materiały.

Zdaniem Kutali i Wołowickiego, IBF nie dba o ekologię. - Różne oleje, farby do barwienia dachówek i kostek brukowych i inne chemiczne odpady wylewane są wprost do gleby – mówi Wojciech Kutala. - Robiliśmy zdjęcia telefonami komórkowymi, aby mieć na to dowody. Nie może być tak, że obca firma przyjeżdża do Polski i zatruwa środowisko. Żadna nie powinna tego robić, ale od takich firm powinno się wymagać jeszcze więcej.

Zdjęcia wykonane przez czytelnika przedstawiają niezabezpieczoną butlę gazową. Pracownik wykonuje swoją pracę w masce przeciwpyłowej, a nie przeciwchemicznej

Brak wentylacji na stanowisku, gdzie jest malowana dachówka.

Swoje spostrzeżenia i zdjęcia mężczyźni wysłali do PIP i Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. - Dlatego wyrzucono nas z pracy, bez podania przyczyny, ani ostrzeżeń, czy nagan – mówi Kutala. - Wyrzucono nas, bo mieliśmy odwagę mówić o nieprawidłowościach.

Przyznają, że zauważonych nieprawidłowości nie zgłaszali przełożonym, z nikim o tym nie rozmawiali.

Mężczyźni poskarżyli się w PIP m.in. na złe warunki sanitarne panujące w pomieszczeniach socjalnych dla załogi i na brak organizacji związkowej. - Na przykład stołówka od lat nie była remontowana, jest brudno – mówi Marcin Wołowicki.

Zdjęcia wykonane telefonem komórkowym na terenie firmy IBF. Fot. WFP

Anonimowe skargi poskutkowały. W zakładzie pojawili się kontrolerzy PIP i inspektorzy ochrony środowiska. Żadnych wielkich uchybień nie stwierdzono, poza brakiem zabezpieczeń dla osób pracujących na wysokościach. PIP nakazała zamontować zabezpieczenia. Kary nie nałożono.

Inspektorat ochrony środowiska kontrolował zakład od 14 marca do 2 kwietnia tego roku. Nieprawidłowości nie stwierdzono. - Jesteśmy w trakcie kontroli PIP i do 19 czerwca oczekujemy wskazań pokontrolnych – mówi Poul Erik Lundsgaard, dyrektor IBF Polska. - Zwolnienie pracowników nie miało żadnego związku z wysyłanymi przez nich doniesieniami. Owszem była kontrola PIP, ale dopiero od dziennikarza dowiedzieliśmy się, że to była zasługa tych panów.

Marcin Wołowicki i Wojciech Kutala. Fot. Ilona Parejko

Dyrektor IBF tłumaczy, że obaj pracownicy zwolnieni zostali zgodnie z przepisami, bo taka jest aktualnie polityka zatrudnienia w firmie. Mężczyźni zatrudnieni byli na pięć lat. Wiedzieli, że pracodawca może rozwiązać umowę przed upływem tego terminu, z zachowaniem 14-dniowego wypowiedzenia. Nikt nie miał zastrzeżeń do pracy Wołowickiego i Kutali. Papiery mają czyste. - Zakład przestrzega przepisów BHP i norm ochrony środowiska – wyjaśnia Lundsgaard. - Zatrudniamy dwie wyspecjalizowane i koncesjonowane firmy z Wrocławia, które zajmują się ochroną środowiska i odbierają od nas śmieci i odpady. Gdyby ci panowie powiedzieli o swoich spostrzeżeniach, na pewno byśmy natychmiast zareagowali. To nie jest powód do zwolnienia.

Nieprawidłowości, a konkretnie wycieków chemicznych substancji nie wykryli kontrolerzy PIP i inspektoratu ochrony środowiska. IBF przystąpił do remontu pomieszczeń socjalnych. Na tym nie koniec. Zakład czeka jeszcze jedna wizyta kontrolerów sprowokowana donosem. Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie przekazał sprawę do delegatury we Wrocławiu, a ta do Jeleniej Góry. Szef delegatury w Jeleniej Górze obiecuje, że sprawę dokładnie zbada.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl