Jest o co grać
– Pozostały nam dwa spotkania. Dwa bardzo ważne spotkania – mówił selekcjoner Jerzy Brzęczek po październikowym zwycięstwie swoich podopiecznych nad Macedonią Północną, które przypieczętowało awans Polaków do Euro 2020. – To, że zapewniliśmy sobie awans, nie znaczy, że teraz zmienimy nastawienie. Dla mnie to będzie sprawdzenie odporności i zachowania w sytuacji, gdy jesteśmy pewni wyjazdu na Euro. A jeżeli chodzi o ewentualne roszady, to na razie o tym jeszcze nie myślimy, chcemy się nacieszyć tym zwycięstwem z Macedonią Północną. Wiadomo jednak, że liczą się dla nas punkty, będziemy chcieli zająć pierwsze miejsce.
O podziale na koszyki przed losowaniem finałów mistrzostw Europy zadecydują tylko i wyłącznie wyniki osiągnięte w kwalifikacjach. W pierwszym znajdzie się sześciu triumfatorów grup eliminacyjnych z najlepszym bilansem, w drugim czterech następnych i dwa najlepsze zespoły z drugich miejsc, a w trzecim pozostałe teamy z drugich miejsc oprócz dwóch najsłabszych, które razem ze zwycięzcami baraży wylądują w koszyku numer cztery. Reprezentacja Polski jako lider grupy G na ten moment znalazłaby się w drugim koszyku, ale walka o najwyższą stawkę wciąż się toczy, dlatego podopieczni Jerzego Brzęczka muszą mieć się na baczności, żeby nie trafić do grona potencjalnie najsłabszych zespołów Euro 2020.
Na początek Izrael
2.40 (STS) i 2.41 (forBET) to przykładowe kursy bukmacherów (lista pozostałych legalnych firm) na wyjazdowy triumf Polski z Izraelem w meczu zaplanowanym na 16 listopada. Notowania gospodarzy w tym przypadku wynoszą odpowiednio 2.96 i 3.05, więc to w biało-czerwonych upatrywany jest faworyt tego starcia. Ekipa pod wodzą Andreasa Herzoga zajmuje w tej chwili piąte miejsce w tabeli grupy G, ale zgromadziła tyle samo punktów (11), co czwarta Słowenia i trzecia Macedonia Północna. Do drugiej lokaty, okupowanej przez Austrię, reprezentacji Izraela brakuje natomiast aż 5 oczek, dlatego jej piłkarze w spotkaniu z Polakami zrobią wszystko, żeby przedłużyć swoje nadzieje na awans do Euro 2020. Warto dodać, że w poprzednim spotkaniu Polski z Izraelem, rozegranym 10 czerwca 2019 roku w Warszawie, nasza reprezentacja zwyciężyła aż 4:0 po golach Krzysztofa Piątka, Roberta Lewandowskiego, Kamila Grosickiego i Damiana Kądziora (bramki i najciekawsze akcje z tego spotkania).
Zatrzeć złe wrażenie
Biało-czerwoni w ośmiu dotychczasowych meczach eliminacji Euro 2020 odnieśli sześć zwycięstw i zanotowali remis oraz porażkę. Pomimo dobrych wyników zespół pod batutą Jerzego Brzęczka notorycznie jest krytykowany za brzydki dla oka styl, który doprowadził m. in. do wrześniowego blamażu ze Słowenią. Polacy polegli w Lublanie 0:2, ale firmy bukmacherskie wierzą, iż w listopadzie przed własną publicznością zrewanżują się oni zespołowi znad Adriatyku. STS na triumf naszych piłkarzy oferuje kurs 1.50, a forBET płaci tylko o grosz więcej. Zwycięstwo Słoweńców wyceniane jest natomiast odpowiednio na 6.11 i 6.20. To, jak trudną ostatecznie biało-czerwoni będą mieć przeprawę, w dużym stopniu będzie zależało od dwóch innych meczów rozgrywanych 16 listopada. Podopieczni Matjaža Keka zapewne rozprawią się wówczas z Łotyszami, ale tylko ewentualna porażka Austrii z Macedonią Północną pozwoli im zachować resztki nadziei na awans do Euro 2020.
Obstawiając u bukmacherów pamiętajmy, żeby robić to odpowiedzialnie i nie ryzykować pieniędzmi na których stratę nie jesteśmy gotowi. Zakłady wzajemne grożą bowiem uzależnieniem od hazardu, a rozważna gra minimalizuje ryzyko wpadnięcia w nałóg. Ponadto bukmacherka w Polsce przeznaczona jest tylko dla osób pełnoletnich, a grać można wyłącznie u podmiotów posiadających licencję Ministra Finansów, gdyż korzystanie z usług innych grozi odpowiedzialnością finansową, a kary jakie mogą zostać nałożone na gracza są bardzo wysokie.
