Aby zapłacić 25 tysięcy złotych za organizację referendum, radni musieli zrezygnować ze zleconej konserwatorom renowacji zabytkowej figury świętego Jana Nepomucena, który stoi pod ratuszem. Bez względu na to, czy uda się odwołać burmistrza i radnych, czy nie, tych pieniędzy nikt Nowogrodźcowi nie zwróci. - Szkoda tych pieniędzy, można by je wydać na coś potrzebnego dla miasta – zastanawia się Franciszek Bober z Nowogrodźca. - Ja na wybory nie wybieram się. Mamy burmistrza już wybranego, to niech rządzi do końca. Nie przyłapałem go na żadnych machlojkach, to nie mam powodu go odwoływać.
- Ludzie narzekają na burmistrza, widocznie nie działa tak, jak obiecywał – mówi Kazimierz, który woli nie podawać swojego nazwiska. - Postaram się pójść na referendum, ale jak zagłosuję, to już moja prywatna sprawa.
- Ja tam zagłosuję za Relichem, dobry jest, nic złego o nim powiedzieć nie mogę – mówi Jan Paruch. - Widać, że coś robi, na przykład chodniki. A jak bieda w całym kraju, to cudu nie da się zrobić.
Bankowiec i radny, Robert Relich miał być ratunkiem dla zaniedbanego przez lata i zadłużonego Nowogrodźca. Kiedy zaczął podnosić podatki od nieruchomości i kazał je płacić zakładom działającym w strefie ekonomicznej w Wykrotach – w gminie zawrzało. Roczne wpływy z podatku od tych zakładów to około 5 milionów złotych.
Fot. WFP
Relich rządzi Nowogrodźcem od 6 grudnia 2006 roku. Przeszedł dwie tury wyborów. Burmistrz mówi, że szanuje demokratyczne decyzje mieszkańców, ale nie rozumie zarzutów pod swoim adresem. - Nie możemy pomniejszać podatków, bo potrzebujemy pieniędzy na szkoły, na pensje dla nauczycieli, na remonty, a koszty rosną – mówi. - Dopiero po roku pracy udało się zrobić porządek w finansach gminy. Teraz jesteśmy przygotowani do nowych inwestycji, składamy wnioski o dofinansowanie z unijnych funduszy, wreszcie są w Nowogrodźcu pieniądze. Z dnia na dzień nie da się uczynić cudu.
Najmniej lubiany jest burmistrz w Wykrotach – największej wsi w gminie. W ostatnich wyborach, w Wykrotach Relich zdobył najmniej głosów. Tam też zawiązał się komitet referendalny. Przeciwnicy Relicha zebrali 1500 podpisów na listach poparcia dla akcji. A wszystko zaczęło się od gimnazjum w Wykrotach, które radni i burmistrz zamierzali zlikwidować, a dzieci przenieść do nowego gimnazjum w Nowogrodźcu. Ostatecznie szkoła zostanie, tylko połączona z podstawówką. Jest jeszcze szkoła w Parzycach. Radni podjęli uchwałę o zamiarze likwidacji. Zamiar nie oznacza, że klamka zapadła. Do tego potrzebna jest jeszcze jedna uchwała i zgoda kuratorium oświaty.
Aby referendum było ważne, do urn musi pójść dokładnie 2045 osób. Aby odwołać burmistrza, za odwołaniem musi zagłosować połowa. W przypadku odwołania rady, potrzeba prawie 3500 wyborców, z czego połowa musi opowiedzieć się za odwołaniem.
Jeśli dojdzie do przedterminowych wyborów, które kosztować mają ponad 100 tysięcy złotych, pieniądze odda budżet państwa. Nawet chwilowe bezkrólewie w gminie może bardzo szybko odbić się czkawką. Burmistrz mówi, że już jeden z dużych inwestorów zainteresowanych budową w strefie zawiesił rozmowy, bo nie wie czego się spodziewać.
