Nie mają pracy, nie mają prawa do zasiłku, bo nie przepracowali roku. Podobno, redukcja obejmie w sumie około 130 ludzi.
Redukcja etatów, to efekt finansowych tarapatów, w które popadły Zakłady w związku z niekorzystnym kursem dolara i euro. “Bolesławiec” produkuje głownie na eksport. Kiedyś podpisane, długoterminowe umowy z odbiorcami w Stanach Zjednoczonych, i Europie Zachodniej, które miały zabezpieczyć interesy fabryki, teraz ją wykańczają. Było dobrze, kiedy kursy walut względem złotówki były wysokie. Teraz są niskie, a firma musi wywiązywać się z umów. Ratunkiem przed finansową zapaścią mają być redukcje etatów. Trzydziestu osobom z załogi już wręczono dwutygodniowe wypowiedzenia. - Oficjalnie o zwolnieniach nic nie wiem, żadne pismo w tej sprawie od prezesa ZC “Bolesławiec” nie wpłynęło – mówi Ewa Hryciów, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, który dla nowo przyjmowanych pracowników rok temu organizował szkolenia. - Ofert pracy jest dużo, ale w zawodzie ceramika nie jest teraz łatwo. Kto aktywnie szuka pracy, znajdzie ją.
Ludzie mają żal do nowego prezesa ZC "Bolesławiec", Karola Stasika, ale oficjalnie boją się mówić. Ciągle mają nadzieję, że zostaną ponownie przyjęci do pracy. Są przeszkoleni, mają doświadczenie. A o pracę w zawodzie ceramika coraz ciężej w Bolesławcu. Inne, mniejsze prywatne zakłady też planują zwolnienia. Powód ten sam, czyli niekorzystny kurs walut. O zwolnieniach w “Bolesławcu” wiedzą związkowcy. Nie protestują. Kłopoty ma również Spółdzielnia Rękodzieła Artystycznego "Ceramika Artystyczna". Zarząd tnie koszty i zapowiada, że zwolnień nie planuje. Prezes ZC Bolesławiec o sytuacji w firmie nie chce rozmawiać.