Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Noworodki zakażone w szpitalu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Siedmioro dzieci, które urodziły się w szpitalu w Bolesławcu chorują na zakażenie skóry wywołane przez gronkowca. Wszystkie maluchy czują się dobrze. Jedno już opuściło szpital. Dyrektor lecznicy mówi, że groźną bakterię ktoś przyniósł z zewnątrz.

-Mój syn urodził się zdrowy, a po paru dniach w domu okazało się, że choruje na skórną odmianę gronkowca – mówi Anna Mocydlarz – Popielarz, mama dwutygodniowego Franciszka. - Bardzo się boję o synka. Wszystko wskazuje na to, że został zakażony w szpitalu. Na buzi i na szyi miał pęcherze ropne. Na szczęście już się goją.

Dzieci rodziły się na oddziale położniczym między 3 a 7 maja. Na oddział dziecięcy trafiły z ropiejącymi owrzodzeniami wokół ust i nosków. Teraz poddawane są terapii antybiotykowej. Na szczęście, dzieci zaatakowała łagodniejsza postać gronkowca. - Byłam zadowolona z opieki na oddziale położniczym, nie zauważyłam, aby było brudno, choć pacjentki nie widzą jak na przykład sterylizowane są butelki, albo czy pielęgniarki myją ręce – mówi Anna Mocydlarz – Popielarz.

Cały personel oddziału noworodkowego i położniczego poddano badaniu. Badania nie wykazały, że nosicielem bakterii jest któraś z pielęgniarek, czy lekarz. - Sprawdziliśmy wszystkie sprzęty, pościele, urządzenia do sterylizacji, butelki i smoczki, którymi karmione są maluchy – mówi Nikolaj Lambrinow, dyrektor ds. medycznych w SP ZOZ. - Źródła zakażenia nie ma na oddziałach. Bakteria przedostała się z zewnątrz. Mógł ją przynieść ktoś z personelu, osoby odwiedzające pacjentki lub któraś z rodzących kobiet. I faktycznie okazało się, że jedna z rodzących była nosicielką.

Jednak wymazów sprawdzających, czy ktoś jest nosicielem, czy nie, nie wykonuje się standardowo przy przyjęciu na oddział.

Na szczęście maluchy wracają do zdrowia, ale nie wykluczone, że nie wszystkie zarażone dzieci już zdiagnozowano. Okres inkubacji trwać może nawet dwa tygodnie. - Opieka na oddziale dziecięcym jest bardzo dobra – mówi mama Franciszka. - Zajęto się nami znakomicie. Lekarze twierdzą, że nic złego się już nie stanie i ja im wierzę.

Anna Mocydlarz – Popielarz, mama dwutygodniowego Franka zakażonego gronkowcem. Fot. Ilona Parejko

Ani oddział położniczy, ani noworodkowy nie zostaną zamknięte. - Ale ograniczamy ilość odwiedzin – mówi Nikolaj Lambrinow. - Zaostrzamy procedury dotyczące badania i pielęgnacji noworodków. Na pewno nie dopuszczę do tego, aby tak jak się to dotąd zdarzało, w odwiedziny do matek i dzieci przychodziły całe rodziny.

Zakażenia szpitalne – nie tylko gronkowcem - zdarzają się bardzo często. Są jednym z najczęstszych przyczyn zgonów pacjentów w wyniku chociażby pooperacyjnych powikłań. Szacuje się, że nawet 30 procent ludzi to nosiciele gronkowca. Aby się ustrzec przed zakażeniami zazwyczaj wystarczy przestrzegać podstawowych zasad higieny. Jednak tych zasad muszą przestrzegać wszyscy.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl