Harcerze nakłonili do zwierzeń małżeństwo Pukantych. Na podstawie ich wspomnień powstała książka pt. “Zawsze wierni”. - To żadne ekskluzywne wydawnictwo, powiem nawet, że siermiężne, ale ze względu na treść i wartość wspomnień bardzo cenne – mówi Zdzisław Abramowicz, komendant hufca ZHP. - Pelagia i Stefan Pukanty opowiadają swoje wojenne losy i to, co działo się z nimi po zakończeniu wojny, jak byli prześladowani, przesłuchiwani i torturowani przez UB.
Książeczka do sklepów nie trafi. Kto chce, dostanie ją w hufcu w Bolesławcu. W przygotowaniu kolejne wydawnictwa. - Są wśród nas powstańcy z Warszawy, tak jak podporucznik Leon Dąbrowski, czy Zofia Biardzka – mówi Abramowicz. - Chcemy napisać o Władysławie Mrozie, żołnierzu AK, którego w Bolesławcu więzili i otruli funkcjonariusze UB. Znamy historię porucznika Stachury, który razem z trzema kolegami uciekł z transportu do Kozielska. Zmarł w Bolesławcu.
Kto chce przeczytać tę książkę, dostanie ją w hufcu – mówi Zdzisław Abramowicz. Fot. Ilona Parejko
W przygotowaniu książki pracowali młodzi harcerze. To oni wykonali m.in. ilustracje. Zbieranie i spisywanie historii żołnierzy AK to część pracy wychowawczej hufca. - Są ludzie, którzy zarzucają mi, że zajmujemy się wyłącznie Armią Krajową – mówi Abramowicz. - To wcale nie dlatego, że nie pamiętamy o innych żołnierzach, innych formacji, którzy walczyli podczas wojny. Piszemy o AK, bo nasz hufiec nosi imię Szarych Szeregów, które były częścią AK. Zapewniam, że o innych też pamiętamy i szanujemy ich pamięć.