Cztery do jednego. Cztery dla drużyny Bolesławca. Bobrzanie w pięknym stylu pokonali GKS Kobierzyce. Dwie bramki padły w pierwszej połowie, trzy w drugiej.
Dla Bolesławca dwa razy celnie strzelał Chrystian Serkies, raz Paweł Rissmann, i raz Kamil Mielnik.
Nowy trener BKS Bobrzanie, kiedyś zawodnik tej drużyny, Krzysztof Lechowski zadebiutował z przytupem. Do Bolesławca przeszedł z Apisu Jędrzychowice. W poniedziałek rozpoczął treningi z drużyną, w środę jego podopieczni wygrali mecz. - Chodziło o to, aby zawodnicy odblokowali się psychicznie, uwierzyli, że potrafią i mogą wygrywać – mówi Krzysztof Lechowski. - Mam nadzieję, że przełamaliśmy złą passę. Oni potrafią grać i ja w to wierzę, bo obserwuję drużynę od dawna. Wciąż mamy szanse na awans, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy, aby się udało.
Krzysztof Lechowski – nowy trener BKS Bobrzanie Fot. Ilona Parejko
BKS walczy o awans do trzeciej ligi. Tymczasem, z meczu na mecz drużyna spadała w tabeli czwartej ligi dolnośląskiej.
Zmiana na stanowisku trenera BKSu nastąpiła po przegranym dwa do zera meczu z MKS Oława. Wtedy przelała się czara goryczy. Prezes klubu prosto tłumaczy powody odwołania Cilińskiego. - Bo nie było wyników – mówi Jan Woch. - Remisowaliśmy z teoretycznie słabszymi zespołami, a ostatnio zaczęliśmy nawet przegrywać. Nie wymagamy od Lechowskiego, aby na miesiąc przed końcem rozgrywek sprawił cud.
Na wymianie szkoleniowca najprawdopodobniej się nie skończy. - Jeżeli awansujemy do trzeciej ligi, koniecznością będzie wymiana zawodników, jeśli się nie dostaniemy tym bardziej – mówi Jan Woch. - Kibice zarzucają mi, że nie ma dobrego środkowego na polu. Zawodnicy są na rynku, tylko trzeba im zapłacić. A to kosztuje ponad trzy tysiące miesięcznie.
W tej chwili BKS znajduje sie na siódmym miejscu w tabeli czwartej ligi. W sobotę 24 maja, na stadionie przy ulicy Spóldzielczej w Bolesławcu Bobrzanie zagrają z Polonią Trzebnica.
Fot. Ilona Parejko