Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Więźniowie „Concordii”

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Okazałe mury dawnych Zakładów Dziewiarskich „Sława” z widniejącym na wieży dużym napisem „Concordia” swoim ponurym ogromem wywołują niemiłe odczucia u części przechodniów, przemierzających ulice Orlą lub Gdańską...
Więźniowie   „Concordii”

Więźniowie   „Concordii”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Więźniowie   „Concordii”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Równie przygnębiające wrażenie sprawia wybrukowany pieczołowicie granitową kostką wewnętrzny plac, otoczony wysokimi, jakby przytłaczającymi człowieka halami. Na kamiennej płaszczyźnie dziedzińca rdzawymi pasemkami odcinają się wtopione w podłoże szyny.

Są one jedynymi pozostałościami po zdemontowanej bocznicy, łączącej niegdyś zakład z odległym dworcem kolejowym. Ten tchnący od lat jakimś trudnym do określenia echem ludzkiego bólu i poniżenia koloryt dziewiętnastowiecznych zabudowań stanowił w istocie oprawę dla dramatycznych wydarzeń, jakie rozgrywały się w monumentalnych murach „Concordii” w czasie minionych wojen światowych – a zwłaszcza tej ostatniej, będącej najtragiczniejszym doświadczeniem ludzkości.

Wtedy to bolesławiecka fabryka tekstyliów - w obliczu narastających problemów przemysłu wojennego III Rzeszy - podjęła produkcję dla nazistowskiej machiny militarnej. Rozpętane przez Hitlera i jego palatynów ogólnoświatowe piekło pochłaniało nie tylko ogromne ilości sprzętu, w zastraszającym tempie kurczyły się też rezerwy ludzkie. Na front wysyłano mężczyzn, powoływanych wprost od warsztatów pracy, zabieranych z wiejskich gospodarstw i różnych urzędów.

Pustoszały hale produkcyjne, a gospodarka wojującego państwa nie mogła sprostać coraz pilniejszym zleceniom bez nowych robotników. Teraz więc więźniowie systematycznie rozbudowywanych obozów koncentracyjnych – obok setek tysięcy robotników przymusowych i trafiających do niewoli żołnierzy koalicji, pozbawianych statusu jeńców wojennych – mieli zabezpieczyć niemal darmową siłę roboczą.

Część gmachu „Concordii” stała się jednym z podobozów straszliwego kacetu Gross-Rosen, noszącym nazwę Arbeitslager Bunzlau II. Tu na zewnątrz nie stawiano już drewnianych baraków, wykorzystano natomiast do przetrzymywania stłoczonych w potwornych warunkach ludzi dwa pietra budynku – trzecie i piąte, czyli po prostu poddasze.

Dzięki mozolnej, wieloletniej pracy badawczej wybitnego wrocławskiego historyka dziejów obozu Gross-Rosen, profesora Alfreda Koniecznego – wiele dramatycznych wydarzeń z tamtego okresu udało się uchronić przed pogrążeniem w mrokach niepamięci. W swojej kolejnej książce, noszącej tytuł „AL. Bunzlau I i AL. Bunzlau II – FILIE OBOZU KONCENTRACYJNEGO GROSS-ROSEN” przytacza on również wspomnienia byłych niewolników, dotyczące jednego z najbardziej niezwykłych wydarzeń w egzystencji tej placówki, a mianowicie ucieczki kilku więźniów ze ściśle strzeżonego obiektu „Concordii”.

Po wielu latach relacje świadków tamtych wydarzeń różnią się nieco od siebie, generalnie wskazując, iż najprawdopodobniej z poddasza uciekło pięciu ludzi. O rozmiarach trudności, jakie przyszło im pokonać, niech świadczy choćby fakt, że po wydostaniu się na zewnątrz budynku z pomieszczenia na wysokości piątego piętra musieli ominąć zawieszone pod oknami zasieki podłączone do instalacji wysokiego napięcia.

Jedyną drogę ucieczki stanowiła linka piorunochronu, której wycieńczeni, wynędzniali więźniowie nie mogli wypuścić z poranionych, omdlewających dłoni, by po prostu nie spaść na bruk dziedzińca. Trudno sobie wręcz wyobrazić, jakich ewolucji należało najpierw dokonać, by ominąć śmiercionośną, podwieszoną pod otworami okiennymi, naelektryzowaną pułapkę. Wszystko to odbywało się w chłodzie i potwornym lęku, by nie spowodować hałasu, wzbudzającego alarm.

Niestety, jednego ze ściganych zastrzelono już podczas pościgu, a kolejnego – zapewne w celu wywołania odpowiedniej reakcji u innych, potencjalnych kandydatów na uciekinierów – po schwytaniu zmasakrowano pałkami. Jeszcze inny ujęty więzień musiał publicznie wielokrotnie wykrzykiwać, że został złapany i będzie powieszony...

Mijając dzisiaj mury „Concordii” powinniśmy zawsze pamiętać, że na jej trzecim i piątym piętrze funkcjonowała u schyłku drugiej wojny światowej filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, nazwana AL. Bunzlau II. Warto też zgłębić bardziej szczegółowo ponure dzieje tego podobozu, zapoznając się z książką profesora Alfreda Koniecznego.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl